czwartek, 15 maja 2014

Wielkie odkrycia Małego Człowieka: gaworzenie, uśmiech, siadanie, bicie brawo, rozwój społeczny.

Tak, wielkie odkrycia opisywałam zaledwie kilka dni temu. Okazuje się jednak, że ten miesiąc, to jakieś wyżyny w rozwoju mojej Rybki, bo zaskakuje mnie z dnia na dzień.
Tak, tak, dzieci uczą się skokowo - jednego dnia nie umieją, drugiego wykonują jakąś rzecz ot, tak, jakby to była najprostsza sprawa na świecie.
O gaworzeniu ostatnio już było, ale jakoś nie mogę i teraz tego pominąć, bo zdolności werbalne Rybki rozwijają się w kosmicznym tempie. Właściwie, kiedy nie śpi, to mówi. 
No, cóż, geny robią swoje - Wielorybka do milczków raczej nie należy... Także nastawiam się na mocno gadatliwą osóbkę w postaci mojej Córuni. 

Ona natomiast znakomicie wyraża głosem swoje emocje. Śmieje się naprawdę głośno, piszczy, krzyczy, często śpiewa, a kiedy chce - uczestniczy w rozmowie ze swoimi wszystkimi: "aaaa", "babababa", itd. Dumą napawa to Dziadka, którego na spacerze zaczepiają inni ze słowami: "Ojej, ona tak pięknie śpiewa? A ile ma? Dopiero siedem miesięcy?! I TAK śpiewa?!". Dziadek wraca dumny, jak paw, co skutkuje tym, że spacery z Rybką bardzo mu się podobają, więc wychodzi z nią, kiedy tylko może.

Jest bardzo uśmiechnięta. Z tym, że teraz też na zewnątrz, przy ludziach. Dotąd też się śmiała, ale tylko do nas, domowników. Od niedawna jest bardzo otwarta na towarzystwo i strasznie się cieszy do innych ludzi. Nie ma problemu z braniem na ręce przez znajomych rodziców, nie ma awantury. Ważne, żeby rodzic był gdzieś tam, w pobliżu, ale bez przesady. Ciekawe, czy to tylko taki etap i wrócimy do "strachu przed obcymi"? Na razie jest niezwykle zadowolona, kiedy ktoś do nas przyjdzie, kiedy widzi nowe twarze, szczególnie, jeśli te twarze robią przeróżne miny, żeby jej się przypodobać. 
Równie szczęśliwa wydaje się, widząc dzidziusia w lustrze. No, pełna radość, machanie nogami i śmiech na całą buzię.

Co do siadania, to w zasadzie rozpoczęła to już dawno, myślę, że jakiś miesiąc temu, ale teraz już mogę napisać, że siedzi całkiem dobrze, stabilnie. Trzeba jej pomóc usiąść, ale dalej radzi sobie sama - z dyskretną asekuracją.

No i mój konik. Rybka bije brawo. 
Kiedy chce i nie na pokaz, ale bije. No i to uwielbiam.

Ze snem lepiej. Rybka budzi się rzadziej, choć zależy od nocy.
Takie to radosne i pełne nowości ostatnie tygodnie.


2 komentarze:

  1. To są piękne okresy, kiedy czujesz, że po prostu jest dobrze:) Już się nie mogę doczekać naocznych oględzin, klaskania zwłaszcza, o ile Rybka zachce, oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Klaskanie tylko w wyjątkowych momentach - kiedy główna zainteresowana ma nastrój. ;)

    OdpowiedzUsuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.