poniedziałek, 21 grudnia 2015

Bitwa o zabawki

trwa...

To znaczy na szczęście nie w tym momencie, aktualnie mamy chwilowe zawieszenie broni na czas snu - oł jee. W ciągu dnia jest jednak wyścig do zabawek - która którą złapie pierwsza i która silniej będzie ją trzymać.

Eh.

czwartek, 10 grudnia 2015

Moc tulenia

Bardzo lubię ten etap rozwojowy, na którym teraz znajdują się moje dziewczyny. Rybka już mówi, ale jeszcze nie pyskuje, a Mała co prawda bije i gryzie, ale skubana, ma w sobie przy tym tyle uroku, że jakoś uchodzi jej to na sucho...

A przy tym jest jeszcze jedna, wyjątkowa sprawa.
Moc tulenia. 

piątek, 20 listopada 2015

Puzzle do pary "Mama i ja" - zwierzątka

Rybka ostatnio odkryła nową pasję - puzzle. Bardzo mnie to cieszy, bo od pewnego czasu próbowałam jej podsuwać różne puzzelki, ale nie interesowało ją to. Na wyrzuceniu z pudełka, tudzież sprawdzeniu, czy się da je nadgryźć ewentualnie zagiąć, się kończyło. I tak, miesiąc temu nawet się nimi nie zajęła przez  dwie minuty...

Już zaczynałam się, głupia, martwić - wiadomo, jak wiele rozwija w maluchu taka zabawa. Że koncentracja, cierpliwość, sprawność manualna, a nawet koordynacja ręka-oko i różne inne cuda. Tymczasem... Rybka do tej zabawy po prostu dorosła.

Pokochała puzzle!
A dziś o jednych z nich.


czwartek, 19 listopada 2015

O telefonie

Smartfon, jaki jest, każdy widzi. Wielkie toto, z kieszeni wypada, ale... jakież daje poczucie łączności ze światem zewnętrznym! 
Będzie o telefonach, bo na ten wpis zbiera mi się już od dłuższego czasu.

środa, 18 listopada 2015

Na talerzu.

"Wziął za puls pan doktor poważnie chorego,
I dziwy mu prawi: — <<Zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku>>..."*

Pamiętacie? A teraz ciekawe, kto chciałby swemu dziecku przypomnieć ten wierszyk...

niedziela, 15 listopada 2015

Paryż

Na ostatnie tragiczne wydarzenia we Francji patrzę jako matka. Nie umiem inaczej. 
Nie znam się na polityce, z historii orłem nie jestem. Nie liczy się dla mnie to która partia jest "na górze", ale jak jej rządy przekładają się na moje małe życie. Nieważne jest dla mnie w tym momencie to, kto, co uważa, kto przewidywał, a kto jest zszokowany, kto przesłał kondolencje, a kto pomstuje na prezydenta Francji.

Ważna jest dla mnie przyszłość moich dzieci.

Od kilku miesięcy codziennie myślę o tym, w jakiej Polsce, Europie, świecie będą one żyć. Czy będzie to życie w ciągłym strachu (głównie moim) o ich bezpieczeństwo? O to, czy dotrą bezpiecznie do szkoły, czy po drodze napotkają człowieka obładowanego ładunkami wybuchowymi? 
Przesadzam? Naprawdę?

Najsmutniejsze jest to, że politycy rządzą sobie tam gdzieś wysoooko. Ale skutki ich rządów ponosimy my, prości ludzie. Zabójców też wysyła ktoś tam. Ktoś naciska guzik przed wybuchem bomby... a giną niewinni.

Na tę tragedię patrzę jako matka. Współczująca tym matkom i ojcom, którym ktoś w piątek odebrał ich skarb. Smutna z powodu kierunku, który obrał świat. Przerażona w miłości, połączonej z troską o przyszłość moich dzieci.

Co do innych komentarzy, polecam jedynie tekst o ciszy.
Módlmy się dziś (nie tylko za Paryż). 
Módlmy się za cały świat.

piątek, 13 listopada 2015

"Odgłosy dzikich zwierząt"

Tym razem przedstawiam Wam książkę, o której wcale nie jest głośno. I ja się temu dziwię. U nas w domu, odkąd się pojawiła - jest stale w użyciu. Niestety, już w strzępach, ale mam drugą w zapasie. Podaruję dziewczynkom, jak Mała przestanie drzeć papier.



czwartek, 12 listopada 2015

Najpiękniejsze słowo świata

Rybka mówi. Dużo. Często. Ciągle! 
Nie, że jakoś wybitnie. Myślę, że raczej w normie, jak na 2 - latkę. Ale mówi w ten uroczy, dziecięcy sposób, że od słuchania mięknie serce.

Mała też gada. Po swojemu. W normie, jak na roczniaka. Poza tym krąży i włazi, wyłazi wszędzie, gdzie się da (oraz tam, gdzie niby się nie da - też).

poniedziałek, 14 września 2015

Czereśniowa, moja miłość.

Ci, którzy nas znają, już wiedzą. Ci, którzy nie znają - mają właśnie okazję. Książki uwielbiamy. Mamy oczywiście te ulubione. A najulubieńsze są takie, które możemy czytać - oglądać całą rodziną. I dziś o pierwszym z brzegu przykładzie takich właśnie.



Czyli seria książek o ulicy Czereśniowej. 

piątek, 28 sierpnia 2015

Wielorybka w kuchni: pomarańczowe ptysie z kremem mascarpone

Wybaczcie mi to zdjęcie, ale tylko takie zdołałam zrobić, zanim zniknęły. 

Ptysie pożeramy rodzinnie, zachłannie, radośnie. Niestety najczęściej takie z cukierni, ale te są znacznie zdrowsze i wcale nie takie trudne do zrobienia (choć muszę przyznać, że dopiero za drugim podejściem byłam usatysfakcjonowana). 
Ten przepis znalazłam kiedyś na facebookowej grupie "BLW przepisy", nie pamiętam już, kto jest jego autorem, ale polecam tę grupę spragnionym inspiracji kulinarnych.

sobota, 22 sierpnia 2015

Rybki są dzielne

Od dłuższego czasu przeżywałam kwestię powrotu do pracy. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że swoją pracę kocham (nie przesadzam, to jedno z tych miejsc, w których czuję, że chcę stawać się ciągle lepszym człowiekiem), ale własne dzieci zdecydowanie kocham znacznie bardziej. Świadomość, że będę musiała przeżyć bez nich (czy tam one beze mnie) kilka godzin mocno mnie stresowała przez ostatnie miesiące... 
I wreszcie stało się. 

środa, 27 maja 2015

Nieoceniony czy niedoceniony?

Rzadko tu bywam, przyznaję się bez bicia. I to głównie dlatego, że czas spędzony z dzieciakami wydaje się ważniejszy. Jest ważniejszy. Tym bardziej, że niedługo będzie go znacznie, znacznie mniej.

Tak jest. Wielorybka niebawem wraca do pracy.

czwartek, 14 maja 2015

Drewniana układanka - zwierzęta

Zabawka z rodzaju tych, które może nawet sami pamiętamy z dzieciństwa. Rybka ją bardzo lubi. Ja też. Jak widać, nie zawsze musi być "interaktywnie", żeby było fajnie - a zwyczajnie.

niedziela, 10 maja 2015

Radości

Dziewczynki rosną. Zmieniają się. A ja łapię te chwile, żeby niczego nie pogubić. Wiem, jak ulotna jest pamięć ludzka, a czas nieubłagany. 

wtorek, 14 kwietnia 2015

Wśród ludzi

Ostatnie spotkanie po latach w wąskim gronie. Kolega, który dołączył później znacząco zerka na moją herbatę wśród piw reszty i pyta:
"A ty - herbatkę?"
"Tak, karmię." - odpowiedziałam.
Zniesmaczony: "Mogłaś nie mówić."

wtorek, 24 marca 2015

poniedziałek, 16 marca 2015

piątek, 13 marca 2015

"ŁA!"

W niedoczasie jestem. I niedospaniu momentami też. Dlatego właśnie dziś krótko. Przedstawię Wam lwa. A nawet lwy dwa.
Ha! ("ha" też się rymuje)

środa, 4 marca 2015

:)

Staram się tutaj nie używać emotikonek (w notkach przynajmniej). Nie zaśmiecać bloga uśmieszkami i smutnymi minkami, bez których na co dzień tak trudno mi napisać SMS-a. A przecież to tak, jakby powrót do początków cywilizacji i pisma obrazkowego. Czy to też nie brak szacunku do odbiorcy - że nie ufam w to, iż zrozumie on poprawnie moją intencję, humor, kontekst? A może to tylko głupie przyzwyczajenie?

Tak, tak, to wszystko tylko dygresja. A miałam napisać tak: "Staram się tutaj nie używać emotikonek... ale tym razem nie wytrzymałam".

niedziela, 1 marca 2015

Odkrywamy koło

Postanowiłam opisać niektóre nasze zabawki. Takie, które Rybce się spodobały i ją cieszą. Oczywiście każda z nich ma swój czas. Jednymi bawi się dłużej (kilka miesięcy dzień w dzień), innymi krócej. Na pewno jednak są wartościowe.



wtorek, 24 lutego 2015

Dla siebie

21:00, dwójka dzieci już śpi (!!!)*, więc korzystam z czasu wolnego. Korzystanie oznacza, że zdjęłam komputer z najwyższej półki (ostatniej, do której Rybka jeszcze nie sięga), otworzyłam kilka zaprzyjaźnionych blogów, jednocześnie mając przed oczyma: miesięcznik, zakupiony w listopadzie i od tamtego czasu nieprzeczytany, kryminał, którego miałam nie pożyczać z biblioteki, wiedząc, że nie mam czasu go przeczytać oraz... wafelki. Leży tutaj jeszcze telefon, z którego próbuję ściągnąć zdjęcia, bo już narzeka na brak pamięci. Te wyżej wymienione (poza ciastkami) czytam, jednocześnie pisząc notkę.

Mam wrażenie, że kobiecie, gdy staje się matką, wyrasta nie tylko dodatkowa para rąk, ale chyba też i oczu...

czwartek, 19 lutego 2015

"Ruchome oczka. Na wsi. Zwierzaki"

Pewne cechy, hm, zamiłowania, jednak chyba przechodzą z pokolenia na pokolenie. Rybka uwielbia książeczki. Nie można na razie mówić o czytaniu jej, bo zdążę może przeczytać zdanie lub dwa, zanim przewróci stronę, ale oglądanie obrazków, to jedno z jej najczęstszych zajęć w ciągu dnia.
Jest to też najlepsza metoda na usadzenie Córuni w jednym miejscu na chwilę.

Od kilku tygodni na tapecie stale zwierzątka, a poniżej propozycja, która Rybce bardzo przypadła do gustu w tym kontekście.


środa, 18 lutego 2015

Drugie dziecko

Znacie pewnie ten żart z tym, jak dziecko połknie monetę. No, że przy pierwszym dziecku rodzice pędzą do szpitala, przy drugim obserwują kupkę przez kilka dni, a przy trzecim... każą zwrócić z kieszonkowego. 
O tę trzecią opcję można zapytać Mamę Pietruszki, ale reszta zasadniczo się zgadza.

sobota, 7 lutego 2015

Niewinność

Rybka nauczyła się niedawno otwierać wszystkie tubki i pudełeczka, w związku z tym pozostawienie jej z kremem sam na sam bywa brzemienne w skutkach. Któregoś dnia wieczorem Wieloryb zastał Rybkę, majstrującą przy otwartym kremie.
- Rybko, a co Ty robisz?! - zapytał. Na co Rybka szybko się położyła i jak gdyby nic, odpowiedziała.
- Aaa! - czyli "śpię, nie widzisz"?!
Hm. No cóż, nie umie jeszcze mówić, ale już umie ściemniać. Taka zdolniacha!  

wtorek, 3 lutego 2015

Ulubiona zabawka Rybki

Noszę się z tą notką już jakiś czas, bo nie wiem, jak to napisać, żeby nie zapachniało reklamą. Będzie więc po prostu, okiem Wielorybki, jeśli ktoś uzna, że brzmi jak reklama... cóż, trudno.


wtorek, 27 stycznia 2015

Kalendarium życia dziecka: 8 miesiąc

Maluch już w tym czasie jest dość ruchliwy - wszędzie go pełno. Zaczyna się przepiękny etap, kiedy ze swoim dzieckiem można się już coraz lepiej dogadać. 


sobota, 24 stycznia 2015

Wielorybka w kuchni: Ślimaczki z ciasta francuskiego

Młoda Matka mnie oświeciła. W sprawie kulinarnej tym razem. Podrzuciła mi pomysł na najprostsze ciastka na świecie. Przygotowanie ich zajmuje jakieś 15 min., pieczenie drugie 15. Normalnie - hit!

piątek, 23 stycznia 2015

Prysznic w wersji LUX

Nowej notki nie ma już niemal dwa tygodnie nie dlatego, że brakuje tematów lub chęci. Oj, nie. Po prostu rzeczywistość mi ucieka sprzed nosa i nie nadążam.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Sylwester rodzinny

Zawsze denerwowała mnie sylwestrowa presja. Już w listopadzie trzeba było się opędzać od pytań w stylu: "Gdzie idziesz na Sylwestra?". Nie, żebym propozycji miała aż tak wiele, ale po prostu była jakaś taka psychoza, że trzeba gdzieś iść. Każdy gdzieś szedł. Nie pamiętam, żebym wtedy usłyszała od kogoś, że tę noc spędza w domu (mam na myśli czasy od 15 roku życia aż do końca studiów). Był to też swego rodzaju temat zastępczy - coś jak pogoda. 

Jakże się to wszystko pozmieniało, kiedy człowiek - Wielorybka - został rodzicem!

piątek, 9 stycznia 2015

Wiedziałam (nocnik vs Wielorybka 1:0)!

Wiedziałam, że z nocnikiem wcale tak lekko nie będzie. Początki zapowiadały świetlaną przyszłość temu sprzętowi w naszym domu... jednak rzeczywistość nieco rozminęła się z wyobrażeniami.

piątek, 2 stycznia 2015

Świątecznie

Wspominam zeszłoroczne święta. Szczególnie Wigilia utkwiła mi w pamięci. W tym roku było zupełnie inaczej. Zupełnie!