piątek, 20 listopada 2015

Puzzle do pary "Mama i ja" - zwierzątka

Rybka ostatnio odkryła nową pasję - puzzle. Bardzo mnie to cieszy, bo od pewnego czasu próbowałam jej podsuwać różne puzzelki, ale nie interesowało ją to. Na wyrzuceniu z pudełka, tudzież sprawdzeniu, czy się da je nadgryźć ewentualnie zagiąć, się kończyło. I tak, miesiąc temu nawet się nimi nie zajęła przez  dwie minuty...

Już zaczynałam się, głupia, martwić - wiadomo, jak wiele rozwija w maluchu taka zabawa. Że koncentracja, cierpliwość, sprawność manualna, a nawet koordynacja ręka-oko i różne inne cuda. Tymczasem... Rybka do tej zabawy po prostu dorosła.

Pokochała puzzle!
A dziś o jednych z nich.


czwartek, 19 listopada 2015

O telefonie

Smartfon, jaki jest, każdy widzi. Wielkie toto, z kieszeni wypada, ale... jakież daje poczucie łączności ze światem zewnętrznym! 
Będzie o telefonach, bo na ten wpis zbiera mi się już od dłuższego czasu.

środa, 18 listopada 2015

Na talerzu.

"Wziął za puls pan doktor poważnie chorego,
I dziwy mu prawi: — <<Zanadto się jadło,
Co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;
Źle bardzo... gorączka! źle bardzo, koteczku!
Oj! długo ty, długo poleżysz w łóżeczku>>..."*

Pamiętacie? A teraz ciekawe, kto chciałby swemu dziecku przypomnieć ten wierszyk...

niedziela, 15 listopada 2015

Paryż

Na ostatnie tragiczne wydarzenia we Francji patrzę jako matka. Nie umiem inaczej. 
Nie znam się na polityce, z historii orłem nie jestem. Nie liczy się dla mnie to która partia jest "na górze", ale jak jej rządy przekładają się na moje małe życie. Nieważne jest dla mnie w tym momencie to, kto, co uważa, kto przewidywał, a kto jest zszokowany, kto przesłał kondolencje, a kto pomstuje na prezydenta Francji.

Ważna jest dla mnie przyszłość moich dzieci.

Od kilku miesięcy codziennie myślę o tym, w jakiej Polsce, Europie, świecie będą one żyć. Czy będzie to życie w ciągłym strachu (głównie moim) o ich bezpieczeństwo? O to, czy dotrą bezpiecznie do szkoły, czy po drodze napotkają człowieka obładowanego ładunkami wybuchowymi? 
Przesadzam? Naprawdę?

Najsmutniejsze jest to, że politycy rządzą sobie tam gdzieś wysoooko. Ale skutki ich rządów ponosimy my, prości ludzie. Zabójców też wysyła ktoś tam. Ktoś naciska guzik przed wybuchem bomby... a giną niewinni.

Na tę tragedię patrzę jako matka. Współczująca tym matkom i ojcom, którym ktoś w piątek odebrał ich skarb. Smutna z powodu kierunku, który obrał świat. Przerażona w miłości, połączonej z troską o przyszłość moich dzieci.

Co do innych komentarzy, polecam jedynie tekst o ciszy.
Módlmy się dziś (nie tylko za Paryż). 
Módlmy się za cały świat.

piątek, 13 listopada 2015

"Odgłosy dzikich zwierząt"

Tym razem przedstawiam Wam książkę, o której wcale nie jest głośno. I ja się temu dziwię. U nas w domu, odkąd się pojawiła - jest stale w użyciu. Niestety, już w strzępach, ale mam drugą w zapasie. Podaruję dziewczynkom, jak Mała przestanie drzeć papier.



czwartek, 12 listopada 2015

Najpiękniejsze słowo świata

Rybka mówi. Dużo. Często. Ciągle! 
Nie, że jakoś wybitnie. Myślę, że raczej w normie, jak na 2 - latkę. Ale mówi w ten uroczy, dziecięcy sposób, że od słuchania mięknie serce.

Mała też gada. Po swojemu. W normie, jak na roczniaka. Poza tym krąży i włazi, wyłazi wszędzie, gdzie się da (oraz tam, gdzie niby się nie da - też).