wtorek, 21 stycznia 2014

Prośba o... kopa

Tak sobie myślę, że brak mi silnej woli.
Bo jak słyszę różne opowieści, czy też czytam blogi kreatywnych mam i widzę, co też one potrafią ze swoim wolnym* czasem zrobić, to... to włącza mi się mega podziw dla nich, a humor mi się pogarsza.

 
Bo ja też chciałabym wziąć sprawy w swoje ręce i wykorzystać ten czas, który jeszcze mam. Bo nigdy nie ma tak mało czasu, żeby się nie dało jeszcze czegoś z niego uszczknąć. A nawet jest pewna prawidłowość: im więcej masz czasu zaplanowanego na coś, tym więcej czasu jesteś w stanie wygospodarować na coś poza tym. Jeśli masz cały dzień wolny, to prawdopodobnie zrobisz mało, albo wcale**.

Mam całe mnóstwo pomysłów. 
I kompletnie brak werwy. Eh. A wiem, że jak Rybka zacznie pełzać, raczkować, chodzić, biegać... to będzie trudniej.
Niech więc mnie ktoś kopnie w cztery litery i sprawi, że się ruszę!***  



*Dostępnym w poszarpanych kawałkach poprzez rozdawanie uwagi swoim maluchom.  
** Chyba, że masz bardzo silną wolę. 
*** Szczególnie dziś, kiedy poszłyśmy spać przed 5 rano...

2 komentarze:

  1. Oj tam, oj tam:) Jak Rybka zacznie pełzać, będzie łatwiej, bo będzie się mniej nudzić. A na teraz chyba mam pewien pomysł, który uwalnia ręce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszelkie pomysły mile widziane. :)

    OdpowiedzUsuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.