piątek, 13 czerwca 2014

Wielkie odkrycia Małego Człowieka: gesty, komunikacja

Piszę rzadko, bo pogoda zachęca do spacerów, a kiedy nie spacerujemy, to bawimy się na dywanie, a kiedy Rybka już zaśnie zmęczona zabawą, Wielorybka pierze, robi obiad i inne takie, mało skłaniające do opisywania zajęcia.

W międzyczasie Rybka wciąż zdobywa nowe umiejętności.
Po pierwsze jesteśmy dumni z tego, że potrafi już przez pewien czas bawić się sama na podłodze. Nie jest to czas długi, jakieś kilkanaście minut, ale wystarczający do zaczerpnięcia oddechu lub poskładania prania... A Rybka wtedy wyjmuje z pudła poszczególne zabawki, gaworzy do nich, śmieje się lub wydaje odgłos, który ja bym odczytała jako "wow", choć brzmi zupełnie inaczej (takie nagłe i głośne zaczerpnięcie powietrza).

Po drugie Dziadek nauczył ją robić "papa". Na początku myślałam, że to przypadek, ale ona rzeczywiście, jeśli jest w nastroju, to macha rączką w odpowiednim momencie.

Po trzecie komunikacja z Rybką jest już całkiem do opanowania. Kto ją choć trochę zna, jest w stanie domyślić się, o co jej chodzi. I vice versa.
Np. bijemy sobie rodzinnie brawo, Rybka się cieszy. Wieloryb mówi: "Teraz Rybka". I co?
I klaszcze.
(Eksperyment powtórzony kilkakrotnie, bo nie wierzyłam).

Wieloryb siedzi z Rybką na kanapie i bawią się zabawkami. W pewnym momencie Rybka wskazuje wyraźnie rączką na podłogę. Przenoszą się na podłogę. Wskazuje pudło z zabawkami. No, cóż. Nie trzeba umieć mówić, żeby się dogadać.

Po czwarte Rybka jest bardzo radosna.
To nas niezwykle cieszy, bo kiedy przypominamy sobie pierwsze miesiące i te długie godziny jej płaczu, którego nijak nie mogliśmy przerwać, wydawało nam się wtedy, że już zawsze tak będzie. Tymczasem Rybka nadal głos ma i potrafi go użyć z całą jego wyrazistością i rozpiętością skali (hm, albo będzie śpiewać, albo skandować na meczach), ale ma też uśmiech, którym się chętnie dzieli zarówno ze znajomymi, jak i nieznajomymi. 
Największą sympatią Rybki cieszą się dzieci (zarówno to w lustrze - zawsze śmieje się na widok własnego odbicia, książkowo - jak i spotkane na ulicy).

Po piąte - zmienia się jej tryb snu.
Od pewnego czasu (nie wiem, może 2 miesiące) w nocy śpi już dużo, dużo lepiej, budząc się właściwie tylko na jedzenie (z kilkoma wyjątkami). Także my jesteśmy szczęśliwi i znacznie bardziej wyspani.

Inaczej jest, jeśli Rybka dużo śpi w ciągu dnia. Dużo, to znaczy dwa razy, po dwie godziny na przykład. Wtedy nastawiamy się na sen w okolicach północy. I tak rzeczywiście jest - wczoraj tak było. Z drugiej strony niekiedy wydaje mi się, że zaczyna się przestawiać na jedną drzemkę w ciągu dnia i wtedy potrafi w nocy spać 10, a nawet 12 godzin! BAJKA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każde słowo - bardzo dziękuję.