sobota, 14 czerwca 2014

Czapeczki i rękawiczka

Dawniej wydawało mi się, że kupowanie ubranek dla dzieci, to żadna filozofia. Są rozmiary, wiadomo, co tam trzeba mieć w zestawie, żeby "przetrwać" wszystkie pory roku i już.
Dziś wiem, że się myliłam. Przynajmniej odrobinę.

A to dlatego, że rozmiar rozmiarem, a ubranko może i tak nie pasować albo być niepraktyczne, stąd rzuca się je w kąt.
Pomyślałam, że napiszę kilka rzeczy z własnego doświadczenia o poszczególnych ubraniach, które u mnie się sprawdziły (bo tych, które się nie sprawdziły jest za dużo do wyliczania).

Nie spodziewałam się tego, ale najwięcej zamieszania sprawiły czapeczki. Okazało się, że znaleźć taką, która:
a) pasuje rozmiarem
b) osłania uszy
c) nie spada na oczy
d) nie jest kłopotliwa w zakładaniu
to nie lada wyczyn.
Teraz wiem też, że jeśli trafi się na taką, która naprawdę idealnie pasuje, warto od razu kupić przynajmniej jeszcze jedną sztukę rozmiar większą.

I jeszcze jedno.
Pomyśleć by można: o co w ogóle się rozchodzi? Jedna czapka i tyle zamieszania?
W tym cały problem, że nie jedna.
No bo tak: w naszym klimacie, to na każdą porę roku na wyjście (oczywiście ze dwie sztuki - na zmianę), do tego co najmniej dwie bawełniane wiązane pod brodą. A jeszcze jeśli ktoś po kąpieli zakłada czapeczkę, to... 
Także wiecie.

 

Powyżej czapka numer jeden. Pod wieloma względami numer jeden. Bawełniana, wiązana pod szyją, osłaniająca uszy, estetyczna. Cienka, dzięki czemu przydatna w wielu sytuacjach, niezależnie od pory roku. Kiedy piszę, że osłania uszy, mam na myśli dokładnie to, co piszę, bo sam fakt, że posiada materiał, który teoretycznie do uszu powinien przylegać (ale w rzeczywistości często nie przylega) nie wystarcza. 
Kupiłam ją w sklepie wysyłkowym (!) na wyprzedaży i żałuję, że nie kupiłam kilku takich w różnych rozmiarach, bo już ich nie ma. 
 

Kolejna nasza faworytka, właściwie idzie łeb w łeb z numerem jeden. Najzwyklejsza, biała, bawełniana, wiązana, z delikatnym obszyciem u góry. Cieniutka, więc służyła za samodzielną czapeczkę oraz czapkę pod czapkę zimową, kiedy wybieraliśmy się z Rybką np. do zimnego kościoła lub innego miejsca, gdzie cienka czapka po rozebraniu z zimowych ubranek i tak się przyda. 
Ogromną zaletą tej czapki jest też cena. Wadą, że właściwie przeznaczona jest dla najmłodszych (chyba do rozmiaru 68, jeśli dobrze pamiętam). Jeśli gdzieś zobaczycie taką czapkę, a jesteście na kupnie... to bardzo polecam! Trzyma się główki, nie przesuwa się, nie spada, wygodna i przyjemna.


A to rozwiązanie idealne na upały. Kupiłam niedawno i sprawdza się doskonale. Jest to połączenie opaski z chustką. Zakłada to się jak klasyczną opaskę na uszy, tyle, że z tyłu pozostaje dyndająca chustka. Plusy takiego rozwiązania? Proszę bardzo! Nic nie uciska, głowa się nie poci, jednocześnie jest ochrona przed słońcem. Jak dla mnie (a raczej - dla Rybki) na ciepłe dni - rewelacja. Jeszcze zdjęcie z tyłu:

Jedyny minus? Jeśli dziecko jest już odpowiednio duże, może bawić się w jej ściąganie, ale to właściwie dotyczy wszystkich czapek, nawet tych z wiązaniem.


Czapeczka, również świetna na ciepłe dni. Przewiewna, z siateczką, więc dziecko się nie poci. Poniżej zdjęcie z tyłu i opis "wiązania".


Czapka ta ma w środku ściągacz, który reguluje się za pomocą sznurka z tyłu czapeczki, ale - uwaga - nie wewnątrz! Dlaczego to rozróżnienie jest tak ważne dla mnie? Ano dlatego, że czapkę tę można regulować bezpośrednio na głowie dziecka. Mam podobne kapelusiki, które ściągacz mają od spodu, co właściwie uniemożliwia wyregulowanie, bo w zasadzie mogę sobie go odpowiednio ustawić tylko przed założeniem dziecku na głowę (?!). Dlatego to rozwiązanie jest znacznie lepsze, niż w kapeluszach, o których wspomniałam.


Tu za to czapka przejściowa. Szydełkowa chyba. Jej dużym plusem jest szybkość zakładania. Dzieci nie cierpią, kiedy majstruje im się coś przy główkach - wcale im się zresztą nie dziwię - a u nas szczególnie zakładanie czapki, czy czegoś z rękawkami okupione jest zazwyczaj głośnym płaczem. Dlatego czapeczka, którą narzuca się dziecku w mig, jest cenionym nabytkiem. Ta nie ma wiązania i jest to plus i minus, w zależności od sytuacji. Plus - bo zakładamy ją ekspresowo, minus - bo dziecko ekspresowo ją może zdjąć. Tak, jak jednak już wspominałam, dziecko w pewnym wieku lub z pewnym wrodzonym sprytem poradzi sobie właściwie z każdą czapeczką... 


Teraz coś na chłodniejsze dni. Czapeczka wykonana z czegoś miękkiego, ani to polar, ani bawełna, ale zdecydowanie oddychające, przyjemne coś. Wiązana, co zimną porą bywa zbawienne. Z okryciem na uszka, które je rzeczywiście okrywa. Dobrze się układa na główce. Lubimy to!

  
Na koniec dodatek - ku przestrodze! Ulubione rzeczy mają to do siebie, że często gubią się, plamią, kurczą w praniu, etc. Powyższe zdjęcie przedstawia jedną (no, właśnie, jedną) rewelacyjną rękawiczkę, którą polecam każdemu rodzicowi dla niemowlaka. Wiem, że wygląda zwyczajnie. No bo niby nic w niej nadzwyczajnego: wykonana z delikatnego polaru, z bawełnianym końcem - nie ściągaczem, ale mimo to ta końcówka trzyma rączkę, dzięki czemu rękawiczka ta, w przeciwieństwie do innych, które Rybka wypróbowała, zwykle nawet utrzymuje się dość długo na małej, dziecięcej rączce. Jak widać nie ma tutaj podziału na palce, nawet wyodrębnionego kciuka - i całe szczęście, bo można ją noworodkowi zakładać praktycznie od samego początku i nie ma problemu. 

Oczywiście nie występuje solo, ale w parze, niestety nam się ta druga od pary zgubiła. Na przyszłość - takim rękawiczkom przydaje się łączący je sznureczek...

3 komentarze:

  1. Akurat jeśli chodzi o nakrycia głowy dzieci to muszę przyznać, że moje maluchy chętnie je noszą. Moja żona także uwielbia kapelusze https://hatfactory.pl/kapelusze-filcowe-welurowe/451-3267-kapelusz-damski-fedora-welur-tiffany.html i faktycznie wygląda w nich bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Same czapki u mnie w rodzinie praktycznie nosi każdy i muszę powiedzieć, że każdemu jest w nich do twarzy. W szczególności jeszcze jak czytałam na stronie https://magazynvip.pl/modny-kaszkiet-dla-mezczyzny-jaki-kupic/ to właśnie kaszkiety męskie są bardzo ciekawym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.