piątek, 12 września 2014

SENNIE...!

W końcu naprawdę sennie!
Może powiecie mi: "nie mów hop"... ale ja tak bardzo się cieszę, że co mi tam!

HOP! 
Od początku, od narodzin naszej kochanej Rybki, toczymy batalię o sen. Najpierw było trudno do potęgi "n - tej", kiedy w nocy praktycznie nie spała w ogóle. W dodatku - krzyczała. 
Co mnie zawsze zadziwia, to jej ogromna wówczas wytrzymałość. My musieliśmy się zmienić w opiece nad nią po kilku godzinach, a ona dawała radę, nie śpiąc nadal. W dzień wcale specjalnie nie odsypiała. Zasypiała co kilka godzin na pewien czas i spała wtedy bardzo czujnie - byle hałas lub zmiana pozycji (np. przełożenie z rąk opiekuna do wózeczka) natychmiast ją budziły.

Tak, wtedy było naprawdę ciężko. My, rodzice, chodziliśmy jak jakieś zombie - niewyspani, zmęczeni, z podkrążonymi oczami.
Wszelkie informacje na temat dzieci, które zasypiają same, od razu po położeniu do łóżeczka i śpią tak spokojnie całą noc... sprawiały, że miałam ochotę krzyczeć - tym razem ja. Każdorazowo.

Trwało to jakieś pół roku.
Potem nastąpiła zmiana, której dokładnego momentu nie mogę uchwycić. Po prostu zaczęło być coraz lepiej. Stopniowo Rybka zaczynała się przestawiać na spanie w nocy. Zaczęło się od zasypiania o 6 rano, potem 4, potem 2. I tak stopniowo zmieniało się na lepsze.

W pewnym momencie zrobiło się super fajnie - Rybka w ciągu dnia miała dwie drzemki, a wieczorem zasypiała ok. 22:00, spała do rana, budząc się kilka razy na jedzenie. Odetchnęliśmy. 
Ufff. W końcu śpi. Budzi się na jedzenie? A niech się budzi. Wcina, zasypia, zasypiamy my. Tych przerw w spaniu w ogóle nie traktowaliśmy jak przerwy. 
Można powiedzieć, że nagle wyrosły nam skrzydła u ramion. Tak, w końcu jakaś stabilizacja, system, rytm! 
Oczywiście... do czasu.

Nie zauważyliśmy nawet kiedy... a spanie Rybce znów się poprzestawiało. Chyba zaczęło się od tego, że dwie drzemki w ciągu dnia zdarzały się o różnych porach. Jeśli nagle Rybka zasnęła o 17 - 18:00 okazywało się, że o godz. 22:00 ona wcale nie jest senna. Potem - mimo naszych starań i przesuwania "na siłę" drzemki na wcześniej - i tak potrafiła wytrzymać np. 7 godzin bez snu. I noc - 22, 23, 24:00... a Rybka rozbawiona, rozgadana i ani myśli o spaniu. 

Nie pomagało huśtanie, głaskanie, kąpanie, śpiewanie kołysanek, kładzenie ją spać z nami, wożenie w wózeczku, itp. Przerobiliśmy chyba wszystkie porady, które zasłyszeliśmy od znajomych. 
Nic!
Mogliśmy sobie planować godziny jej drzemek lub ewentualną strategię działania. Nie skutkowało nic. Skończyło się na tym, że standardowo, codziennie, nasze kilkumiesięczne dziecko chodziło spać ok. północy! 
Uwielbiałam przy tym hasło mojej Mamy: "Ty, pedagog, a nie potrafisz nauczyć swojego dziecka zasypiać wcześniej?!". Na szczęście mówione z lekkim przymrużeniem oka.

Tymczasem...
Od kilku dni - ni stąd, ni zowąd, Rybka zasypia o całkiem ludzkiej porze. O 20:30, 21:00, maksymalnie 22:00 ląduje w łóżeczku i naprawdę chce spać! Czasem wymaga dłuższego usypiania (nawet godzinę), czasem zasypia natychmiast. Ważne dla nas jest jednak to, że przestawiła się na dzienny tryb aktywności - wstaje wcześniej, niż dotąd (już nie o 11:00, jak to bywało!), a w okolicach 8:00, co sprawia, że i my jesteśmy w dużo lepszej kondycji.

Niby śpi czasem nawet tyle samo godzin, ale po jej położeniu jesteśmy w stanie jeszcze coś zrobić: rozwiesić pranie, zjeść coś, przeczytać artykuł, napisać notkę... Wcześniej po prostu padaliśmy przy niej, nie będąc w stanie się ruszyć. Normalnie, zasypialiśmy, usypiając ją.

Teraz - ona zasypia, a my możemy nawet czasem obejrzeć razem film. Coś pięknego!

Co mnie w tym bawi?
Ano to, że nic nowego nie zrobiliśmy. Nie zadziałała przecież żadna przyjęta przez nas strategia. Po prostu Rybce się przestawiło i już.
A my możemy sobie planować... Chyba na jakieś 15 min. do przodu, nie więcej. 

Także taką mamy piękną sytuację właśnie, że Rybka śpi, Wieloryb śpi, a Wielorybka notuje. Z dziką satysfakcją.
Mam nadzieję, że ten trend się utrzyma i nie wrócę do tematu za tydzień, że jednak znowu lipa.

Dobrej nocy wszystkim!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każde słowo - bardzo dziękuję.