wtorek, 19 sierpnia 2014

Spostrzeżenia na temat wielorazówek

Testujemy pieluchy wielorazowe od czerwca.
I mamy pierwsze spostrzeżenia.



1. Bibułki do zbierania "stałych" odchodów, to rzecz, bez której obecnie nie możemy już się obejść. Bardzo ułatwiają przewijanie, szczególnie u dziecka, które robi już bardziej "dorosłe" kupki. Polecam.
2. Pieluchy są cudne, piękne, zdrowe... Aczkolwiek mają pewne wady, jak np. to, że trzeba być już trochę doświadczonym w tej zabawie, żeby umieć o nie prawidłowo zadbać.
3. Na szczęście w Internecie znaleźć można wiele informacji na ten temat.
4. Na nieszczęście w Internecie często informacje te są sprzeczne.
5. Polecam w tym względzie dwa blogi: Rodzina w budowie oraz Violianka, które pomogły mi w wykonaniu strippingu (o tym pewnie też kiedyś napiszę).
6. Pieluszki się różnią. I nie chodzi mi o budowę i rodzaje, co narzuca się najpierw. Różnią się jednak zaleceniami co do tego, jak się z nimi obchodzić. I tak np. wiele osób poleca pranie ich w jak najwyższej temperaturze (60 stopni, a od czasu do czasu 90 lub nawet 100). Większość jednak ma inne zalecenia producenta (np. maksymalną temperaturę prania - 35 stopni!). Jeśli więc od nich odbiegamy, może się okazać, że zniszczyliśmy sobie pieluszkę... albo wręcz przeciwnie, udało nam się rozwiązać nasz problem. Wybór należy do nas.
7. Jeśli popełni się jakiś błąd mogą:
- bardzo mocno śmierdzieć (mimo tego, że są jedynie lekko posikane)
- stracić chłonność
- przeciekać.
Dlatego tak szalenie ważna jest ostrożność! Ja wciąż do naszych wielorazówek podchodzę jak do jeża.

Napiszę niebawem, czy stripping się udał i jakie zmiany wprowadzimy, żeby spróbować nowego systemu prania, bo poprzedni, jak się okazało, jednak nie był najlepszy. 

2 komentarze:

  1. fajnie, że próbujesz i się nie poddajesz! brawo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymaga to nieco samozaparcia, ale na szczęście stripping pomógł, co znacznie poprawia samopoczucie i wolę walki. Dziękuję za te informacje na blogu! :)

      Usuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.