poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Pajacyki, śpiochy, półśpiochy, spodnie...

... czyli kolejne ciuszki przydatne w wyprawce. 
Rybka jest już sporym niemowlakiem, który bardzo szybko wyrastał mi z ubranek. Znacznie szybciej niż przewidywały metki. W związku z tym przetestowałyśmy sporo rzeczy. I dzielimy się tym, co naszym zdaniem - warto mieć.

Pajacyki
Jesienią, zimą i na wiosnę - genialne rozwiązanie, szczególnie nocą, kiedy nasz maluch się rozkopuje. Oczywiście mam na myśli takie rozpinane z przodu i na całej długości (zdarzało mi się zakładać Rybce zapinane tylko na kilka napek i w dodatku z tyłu - odważyłam się na to może ze trzy razy).
Pajacyki gwarantują ciepło i wygodę zakładania.  Można pod spód założyć koszulkę, albo na wierzch kaftanik, jeśli rzeczywiście jest bardzo zimno lub maluszek jest świeżo po porodzie.

Można spotkać wykonane z różnych materiałów - są bawełniane, frotte, polarowe i inne. 
I tak: bawełniane są najbardziej uniwersalne. Świetne na noc, świetne na dzień. Uwielbiam, we wszelkich kombinacjach.
Te wykonane z frotte też się przydają, na chłodniejsze dni, są miękkie i dobrze się piorą.
Polarowe za to polecam na spacery. Zależnie od grubości polara i pory roku, sprawdzają się świetnie podczas wyjść z maluchem, któremu jest ciepło na całej długości ciała. Nic mu nie wystaje, nie wychodzi na wierzch, nie przewiewa. Najbardziej polecam jeszcze takie z kapturkiem.

Pajacyki czasem zdarzają się bez stóp - i nie chodzi mi tu o rampersy (krótki rękaw, krótka nogawka). Tych nie polecam, bo jeśli z założenia pajacyk ma dbać o to, żeby maluchowi było ciepło, a tu trzeba się martwić zsuwającymi się co rusz skarpetkami z małych stóp, to to jest bez sensu. Dlatego w moim słowniku pajacyki występują tylko i wyłącznie z "wbudowanymi" skarpetkami.

Śpiochy
czyli nieco okrojona wersja pajacyka. Minus jest taki, że nie mogą być założone samodzielnie, tzn. zawsze trzeba dzieciaczkowi założyć coś pod spód (koszulkę lub kaftanik). To jedyny minus. 
Zwracam uwagę, że dobre śpiochy są rozpinane również w kroku - nie tylko u góry, na ramionach. Polecam napy - zatrzaski. Jeśli takie "codzienne" ubranka posiadają guziki, to to mnie do nich zniechęca. Niestety!
Śpiochy polecam do używania w tych sytuacjach, co pajacyki. 




Półśpiochy
Niektórzy nazywają tak po prostu bawełniane/dresowe spodenki. A ja się nie zgadzam z taką definicją. Dla mnie półśpiochy, to rzeczywiście dolna połowa śpiochów, występująca oddzielnie (jeśli tak można powiedzieć) ZE STOPAMI. Inaczej są to spodnie.


Ale wracając do tematu. Półśpiochy uwielbiam! Są genialne na chłodniejsze dni. Nie cisną (trzeba zwrócić uwagę na to, co mają w pasie - czy zwykłą gumkę, czy taki "pas" bezuciskowy). Rozciągają się - to może być plus lub minus, dla mnie plus, bo "starczają" na dłużej. W dodatku są również dostępne rozpinane na całej długości - napy. Nawet jeśli takich jednak nie mamy, a zwykłe, to i tak przebiera się je bardzo szybko.


Spodnie
Na początku najlepiej bez guzików, ale z gumką. Różne - na różne pory roku i okazje. Rybka urodziła się jesienią, więc my bardzo chętnie korzystaliśmy na początku ze spodni sztruksowych/welurkowych (ale luźnych, jak dres). Latem natomiast doceniłam cienkie bawełniane spodnie, jeszcze najlepiej z opcją "skrócenia" (zapinane na guziczek, dzięki czemu długie spodnie w jednej chwili mogą stać się krótkimi). 




Krótkie spodenki
Wydawało mi się, że są zbędne... ale przekonałam się, że jednak nie! Podczas wypadów na plażę są wręcz nieodzowne. A to dlatego, że mimo, iż pupa dziecka osłonięta jest pieluszką, to i tak trylion ziarenek piasku w rezultacie jakimś cudem przechodzi przez pieluszkę i ląduje w zakamarkach ciała dziecka. Krótkie, bawełniane spodenki minimalizują to ryzyko (choć umówmy się, że nie całkowicie).


Legginsy (getry)
Wcześniej sądziłam, że legginsy z półśpiochami nie wygrają. Że półśpiochy, to rozwiązanie idealne (bo np. można być pewnym, że dziecko nie śpi z gołymi stopami, bo skarpetki mu spadają). Tymczasem legginsy biją półśpiochy w ciepłe dni. Są idealne na spacer (ze skarpetkami lub bez - jeśli pogoda dopisuje), szybko się zakładają, szybko piorą. Są zwykle przyjemne - bawełniane. Kiedy jest ciepło, doskonale zastępują też rajstopy, w których dziecko by się "ugotowało". 
Teraz wiem, że latem warto mieć na stanie kilka ich sztuk. Mnie przynajmniej przydają się bardzo.  

 

2 komentarze:

  1. Półśpiochy. Genialny wynalazek.

    P.S. Ładne te spodnie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak.

      P.S. Bardzo ładne. :P I mega wygodne, dzięki tej gumce. Dziękuję! :)

      Usuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.