czwartek, 31 października 2013

Miało być o kolkach...

... ale nie będzie. Nie dziś, kiedy Rybka śpi już od czterech i pół godziny bez zająknięcia!!!! Dzielna Rybka!
Nie, żeby temat kolek odszedł w niepamięć. Co to - to nie. Średnio co druga noc wypada słabo. Ale i tak jest coraz lepiej. I o kolkach, tudzież innych przyczynach braku snu, spróbuję napisać kiedyś.

Zauważamy szybki rozwój naszego malucha. To niesamowite, że im dziecko młodsze, tym szybciej ten rozwój następuje. Na razie zachwyca to, że Rybka widzi coraz więcej, że ma coraz dłuższy czas czuwania w ciągu dnia, że zdarzają się chwile między spaniem, jedzeniem, kupką, a płaczem, a w tych "wolnych" chwilach już pojawia się rozglądanie, i tak zwane "głużenie". Rybka po swojemu mówi: "KHY". I cokolwiek to znaczy lub może nie znaczy nic (bo to jeszcze nie gaworzenie), to i tak cieszy i bawi.


A najbardziej śmieszy mimika. Rybka potrafi w ciągu kilku minut zaprezentować kilkanaście różnych wyrazów twarzy. Wiadomo - kobieta. 
Mamy już miny w stylu pewnego znanego polityka o kilku podbródkach. Mamy gest solidarności. Mamy w końcu znudzonego studenta na wykładzie oraz niekiedy "myśliciela". I nie sądzę, żeby na tym repertuar się zakończył. 

Rybka z ubranek wyrasta w ekspresowym tempie. Przy okazji, zabawna jest rozmiarówka. Dla niewtajemniczonych, mamy numerację według wzrostu w centymetrach (56, 62, 68, 74...) oraz wieku (0 - 3 miesięcy, 3 - 6, 6 - 9, 9 - 12...). Z tym, że jeśli chodzi o tę drugą opcję, to raczej nijak ma się ona do rzeczywistości. Oczywiście, pewnie jest to wersja uśredniona, bo każde dziecko ma swoje tempo rozwoju i wzrostu, ale dlatego właśnie nastręcza problemów "niedzieciatym", którzy chcą coś kupić maluchowi. Rybka pod koniec pierwszego miesiąca życia zaczęła potrzebować ubranek z pułapu 6 - 9 miesięcy. A ja na taki obrót sprawy nie byłam przygotowana. 
Jak dobrze, że są babcie.

Taki ten wpis chaotyczny, ale to z radości. Bo wesoło być rodzicem (szczególnie przy śpiącym maluszku).  

2 komentarze:

Za każde słowo - bardzo dziękuję.