środa, 6 listopada 2013

Lista rzeczy przydatnych na wstępie cz. 1

Nieuchronnie powraca temat ubranek...
Jakoś tak może dlatego, że jest tak wielki wybór na rynku, albo że tyle ich potrzeba, a może z prozaicznej przyczyny, że po prostu lubię ten temat.

Początkowo zrobiłam sobie listę rzeczy potrzebnych dla maluszka na podstawie ulotki (uwaga, sprzedawcy - bardzo dobry pomysł!!!), którą znalazłam w jednym ze sklepów z produktami dziecięcymi. Na trzeźwo jednak patrząc na tę listę uznałam, że część wymienionych tam rzeczy wcale nie jest konieczna. Upewniła mnie w tym też Młoda Matka, która do listy dodała swoje 3 grosze i szereg cennych uwag. Uzyskaną w ten sposób nową listę zestawiłam też z tym, co usłyszałam w czasie szkoły rodzenia. 

Muszę stwierdzić, że okazała się cenną pomocą. Zapewne nie ma w niej nic odkrywczego, a doświadczeni rodzice mają ją w małym paluszku... Dla początkujących jednak (a przynajmniej dla mnie!) stanowiła ułatwienie życia. Teraz, po pierwszych doświadczeniach, jeszcze raz ją przerobiłam.


Mam świadomość, że każdy ma swój gust i uważa za przydatne inne rzeczy. Mimo to myślę, że warto wiedzieć, co się sprawdza, albo co ktoś poleca. Dzięki temu można uniknąć sytuacji, o której wspominała znajoma położna - czyli o młodej mamie, wciskającej noworodka w... golf. 

Będę ją więc przedstawiać w "odcinkach" - opiszę zarówno ubranka, jak i sprzęty, czy też zestaw, który należy mieć przy sobie w szpitalu. Może się komuś przyda. A jeśli nie - ja będę to miała zebrane i podsumowane na przyszłość.

Pierwsza sprawa, o której trzeba pamiętać, to to, że maluszkowi jest chłodno. Opuścił ciepły i przytulny kącik w ciele mamy, a teraz musi się zmierzyć z nowym, wielkim światem, w którym jest zimno, a za jego oknem, to jeszcze zimniej. Oczywiście nie należy dzieciątka przegrzewać (z czym ja mam stale problem), ale najbezpieczniej jest podobno ubierać je w tyle warstw, co ma na sobie dorosły + 1 (!). Jak do każdej reguły, trzeba jednak podejść do tego elastycznie i z głową. 
Nie warto też sprawdzać, czy dziecku ciepło/zimno po rączkach lub nóżkach. Często to wcale nie odzwierciedla tego, co czuje. Niektórzy (patrz: ja) mają predyspozycje do posiadania na okrągło zimnych dłoni lub stóp. Najbardziej miarodajne jest sprawdzenie karczku.

Do rzeczy (dosłownie)!

UBRANKA 
pajacyk (6 szt.) - rozpinany na całej długości lub chociaż w kroku. Ogólnie najlepsze na początek są ubranka, które rozpinają się od góry do dołu, bo to ułatwia zarówno ich zakładanie, zdejmowanie, jak też zmianę pieluchy. Dla pajacyków za to i za zapewnianie ciepła Maleństwu - duży plus! Ja dodatkowo pod spód wkładałam koszulkę lub kaftanik.
body dł. rękaw (3 szt.) - body przydaje się do wszystkiego. Najlepiej co prawda zacząć od pajacyków - bo nie trzeba się męczyć z wkładaniem przez głowę - ale ja używałam "bodziaków" już po kilku dniach. Są wygodne podczas przewijania, no i wiemy, że maluszkowi jest ciepło - nic się nie podwija i nie odstaje. Świetne w zestawie z półśpiochami.
body kr. rękaw
(3 szt.) - właściwie zależy od pory roku, ja praktycznie nie używałam, ale na sezon wiosna/lato, to one będą idealne.
koszulka dł. rękaw (3 szt.) - koniecznie rozpinana. Bardzo fajna pod spód - do śpiochów lub pajacyka.
śpiochy rozpinane w kroku (3 szt.) - fajne, bo zapewniają ciepło, ale eksponują też np. koszulkę, czy kaftanik, który zakłada się pod spód.
półśpiochy (3 szt.) - bardzo fajne w zestawie z body. Najlepiej kupować nie z gumką, ale ze ściągaczem w pasie, żeby nie uciskały brzuszka.
kaftanik (6 szt.) - kolejna rzecz do wszystkiego. Można śmiało zakładać zarówno pod spód, jak i na wierzch innych ubranek.
czapeczka bawełniana (3 szt.) - przyda się po kąpieli, jak i na wyjścia w cieplejsze dni.
ciepła czapeczka (1 szt.) - zależnie od pory roku, bo zimą dobrze jest pewnie mieć ich kilka, na zmianę.
czapeczka „przejściowa”
– to też zależnie od pory roku.
skarpetki bawełniane lub frotte (kilka par)
rękawiczki bawełniane niedrapki (2 pary) – niektórzy mówią, że nie trzeba tych rękawiczek, że lepiej, żeby dziecko mogło swobodnie ruszać paluszkami. My zakładaliśmy, bo Mała strasznie się drapała.
sweterek lub bluzeczka (2 szt.) - sweterki są bardzo przydatne na wyjścia. Bluzeczki mniej, więc nacisk kładę na to pierwsze.

Myślę, że co do ciuchów, to jest to potrzebne minimum na początek. Można się ze mną nie zgadzać, dyskutować, doradzać i odradzać. 
W końcu ze mnie świeżo upieczona mama (mam nadzieję, że nie zakalec!). 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Za każde słowo - bardzo dziękuję.