piątek, 26 grudnia 2014

Miłość od pierwszego wejrzenia

Będzie o tym, czego matka (podwójna) nie powinna się obawiać. 
I o tym, że dzieci potrafią zaskoczyć.
Pisałam tu nie raz i nie dwa przed porodem Małej, że boję się, co to będzie po, jak Rybka zareaguje i jak sobie damy radę z dwiema dziewczynkami na raz. I z zazdrością. 

Tyle słyszałam już historii o tym, jak starsza siostra próbuje młodszą wyrzucić przez okno. Albo wydłubać jej to i owo. Albo, że całkowicie ignoruje młodszą. I o innych, równie "sympatycznych", dowodach na to, że pierwsze dziecko czuje się odsunięte lub niekochane ze względu na to "nowe". Bywa też na odwrót, ale to pokazuje się kilka miesięcy później.

Drżałam więc o to, jak Rybka przyjmie Małą. Zupełnie niepotrzebnie, jak się okazało. Oczywiście mam świadomość, że nastawienie Rybki przez następne miesiące może się zmienić, ale... na razie, to jest bajka.

Pierwsza rzecz, która mnie tak pozytywnie zaskoczyła, to fakt, że Rybka w którymś z pierwszych dni po naszym powrocie do domu w trakcie zabawy po prostu... przyniosła Małej zabawkę. Tak sobie wcześniej myśleliśmy, że ona pewnie sobie wyobraża, że Mała, to taka duża lalka. A tu nie. Pomyślała o niej i podzieliła się zabawką. Oniemiałam z zachwytu.

A potem już się posypało.
Całowanie, głaskanie, bujanie w leżaczku, kołysanie w wózku, wkładanie smoczka do buzi, a nawet próby (na szczęście rodzice czuwają!) owijania rożkiem. 
W ogóle nie przejawia w stosunku do Małej żadnych negatywnych emocji. Tak jakby od razu włączył jej się instynkt starszej siostry. Nie sądziłam, że tak małe dziecko może w tak piękny sposób troszczyć się o jeszcze mniejsze.   

Wiem, że na razie Rybka powodów do zazdrości za wiele nie ma. Mała, choć krzyknąć też potrafi, to należy do tych spokojniejszych niemowlaków, które rzeczywiście głównie jedzą, śpią i robią w pieluchę. Staramy się jak najwięcej czasu poświęcać Rybce. Wiem jednak, że to kwestia miesiąca, a maksymalnie dwóch, kiedy Mała zacznie być bardziej aktywna, a za następne trzy opieka nad nią zmieni się radykalnie. Trzeba będzie pokazywać, grzechotać, piszczeć piszczałkami, robić głupie miny i nosić po mieszkaniu. 
Nie wiem, jak Rybka to zniesie, ale wierzę mocno w jej możliwości.


10 komentarzy:

  1. Fajnie, że rodzeństwo się tak kocha, przynajmniej narazie :) jak młodsza podrośnie, może i pojawi sie rywalizacja, ale siostra to zawsze siostra ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. lejesz miód na moje wystraszone serce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu pasuje mi w odpowiedzi powyższy komentarz Mamy Pietruszki. ;) Nie martw się (choć to pewnie niemożliwe), będzie fajnie! Trudno, ale fajnie!

      Usuń
  3. Rybka będzie grzechotać i robic głupie miny razem z Wami, zobaczysz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie martw się na zapas, może być tak cały czas i nic się złego nie wydarzy. ;)

    OdpowiedzUsuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.