A marzenia matki karmiącej są proste.
Matki karmiącej dzieciątko z AZS jeszcze prostsze.
ziemniaki z kwaśnym mlekiem, chipsy popijane colą, kiszona kapusta z grochem, sałatki z toną majonezu, jajko na miękko, spaghetti po bolońsku, ogórek kiszony, frytki z potrawką z kurczaka, zupa pomidorowa zabielana, naleśniki z owocami i bitą śmietaną, lody, orzechy, czekolada i truskawki. I jeszcze wiele innych rzeczy, ale to się chyba wybija na czoło... Moje.
Tym, którym właśnie cieknie ślinka, życzę smacznego.
My z Rybką obejdziemy się smakiem.
NA RAZIE!
P.S. Wizyta u alergologa wiele nie zmieniła. Walczymy dalej.
Dodałabym, że marzenia matki karmiącej dziecko z problemami skórnymi są proste. Ja karmię piersią i jem normalnie wszystko (ponoć tylko w Polsce mówi się o diecie matki karmiącej - zdrowego dziecka, co na szczęście jest coraz rzadziej propagowane), przez pierwszy miesiąc po prostu obserwowałam czy nic się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńTeż miałam taki plan, ale zaraz usłyszałam, że tego i tego nie wolno, a kiedy dziecku wyszła swędząca wysypka, to się zaczęłam zastanawiać i myśleć, że to z mojej winy...
UsuńAle tak naprawdę, to chyba taka presja, już kiedyś o tym pisałam.
Dziękuję za ten komentarz, czyli jednak można próbować z normalnym jedzeniem. :)