Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyprawka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyprawka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 25 października 2014

A złotówki - brzdęk, brzdęk, brzdęk...

Nie, no dobra, dziś raczej można pogłaskać kartę bankomatową, "brzdęk" złotówki słychać rzadziej. To jednak tak zupełnie dygresyjnie.

Handel artykułami dla dzieci, to chyba bardzo dochodowa działka. A przynajmniej, jeśli ktoś zna się na marketingu, to może się na tym dorobić. Jestem tego pewna. Dlaczego? Ano dlatego, że na dziecku się nie oszczędza. Nie kupisz sobie, ale swojemu maluchowi kupisz nawet czasem coś, co nie jest mu konieczne do szczęścia, ale myślisz, że po prostu sprawi mu radość. Co dopiero jeśli chodzi o rzeczy, mające mu zapewnić mu bezpieczeństwo, wygodę, ciepło i wiele innych potrzeb, które wydają nam się takie ważne.


środa, 3 września 2014

Ciuch - ciuch!

Wbrew pozorom ten temat nie zapowiada wpisu o rozbudowie trakcji kolejowej, tudzież modernizacji określonego typu lokomotywy. 
Będzie o zupełnie czym innym, jakże częstym tu, na moim blogu.


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Pajacyki, śpiochy, półśpiochy, spodnie...

... czyli kolejne ciuszki przydatne w wyprawce. 
Rybka jest już sporym niemowlakiem, który bardzo szybko wyrastał mi z ubranek. Znacznie szybciej niż przewidywały metki. W związku z tym przetestowałyśmy sporo rzeczy. I dzielimy się tym, co naszym zdaniem - warto mieć.

środa, 6 sierpnia 2014

Body, koszulki, kaftaniki

Ślicznych ubranek niemowlęcych można znaleźć całe mnóstwo. W różnych sklepach online i na żywo. Na targach. W hipermarketach.
I jest to przewaga nad tym, co musiały przechodzić nasze mamy, żeby zdobyć jakieś ubranka dla swoich dzieci. 
Co innego cena. Ale nawet i to można obejść, wypatrując okazji lub kupując używane (a i tu można wyszperać niezłe perełki).

Najważniejsza jednak - przynajmniej dla młodych rodziców - jest chyba wygoda ubierania. Bo wśród tych uroczych ubranek z w/w miejsc jest wiele zapinanych z tyłu, albo za szerokich, albo wkładanych przez głowę, albo zapinanych na trylion guzików... Oczywiście z czasem zdobywa się doświadczenie, ale szkoda wydać wiele kasy na coś, czym potem będziemy się denerwować przy każdym ubieraniu dziecka.


sobota, 14 czerwca 2014

Czapeczki i rękawiczka

Dawniej wydawało mi się, że kupowanie ubranek dla dzieci, to żadna filozofia. Są rozmiary, wiadomo, co tam trzeba mieć w zestawie, żeby "przetrwać" wszystkie pory roku i już.
Dziś wiem, że się myliłam. Przynajmniej odrobinę.

A to dlatego, że rozmiar rozmiarem, a ubranko może i tak nie pasować albo być niepraktyczne, stąd rzuca się je w kąt.
Pomyślałam, że napiszę kilka rzeczy z własnego doświadczenia o poszczególnych ubraniach, które u mnie się sprawdziły (bo tych, które się nie sprawdziły jest za dużo do wyliczania).

Nie spodziewałam się tego, ale najwięcej zamieszania sprawiły czapeczki. Okazało się, że znaleźć taką, która:
a) pasuje rozmiarem
b) osłania uszy
c) nie spada na oczy
d) nie jest kłopotliwa w zakładaniu
to nie lada wyczyn.
Teraz wiem też, że jeśli trafi się na taką, która naprawdę idealnie pasuje, warto od razu kupić przynajmniej jeszcze jedną sztukę rozmiar większą.

I jeszcze jedno.
Pomyśleć by można: o co w ogóle się rozchodzi? Jedna czapka i tyle zamieszania?
W tym cały problem, że nie jedna.
No bo tak: w naszym klimacie, to na każdą porę roku na wyjście (oczywiście ze dwie sztuki - na zmianę), do tego co najmniej dwie bawełniane wiązane pod brodą. A jeszcze jeśli ktoś po kąpieli zakłada czapeczkę, to... 
Także wiecie.

 

sobota, 7 czerwca 2014

Wielorazowo

Tematem zainteresowana jestem od ponad roku. Przed narodzeniem Rybki miałam nawet ambitny plan, który chciałam wprowadzić w życie, kiedy się urodzi. Tymczasem miesiące mijają, a my nadal na jednorazówkach. 
To teraz rozpoczynamy nową erę!



poniedziałek, 19 maja 2014

Zaskoczenie

Mam rodzinę, koleżanki, wiele znajomych. Obserwowałam więc niejednokrotnie proces "stawania się" rodzicami. I z boku, to jakoś tak to lekko wygląda. No, pani z brzuszkiem i panem, potem pani i pan z dzieckiem. Może trochę 
niewyspani, zaaferowani, może chętnie w temacie kupek i szczepień, ale ogólnie, to życie toczy się dalej.

Pamiętam więc, jak to normalnie toczące się życie - po porodzie - całkowicie mnie zaskoczyło. 

środa, 12 marca 2014

Jak wybrać wózek?

Pamiętam swoje dylematy przy wyborze wózka.
Dziś jest naprawdę wiele możliwości.
Z jednej strony - to fantastyczne, można naprawdę znaleźć coś idealnie odpowiadającego naszym potrzebom.
Z drugiej - zgubić się można w niepotrzebnych gadżetach i dodatkach.
Podaję więc kryteria, które - tylko moim zdaniem - warto wziąć pod uwagę. Oczywiście powtórzę, jak zwykle, każdy woli co innego. Jedni szpan, inni wygodę. Myślę jednak, że pewne funkcje są przydatne zawsze.

czwartek, 23 stycznia 2014

Kocyk

Nie wiem, jak inni młodzi rodzice, dla mnie rola kocyka w opiece nad niemowlakiem i małym dzieckiem jest nieoceniona. I tak, wiem, że nie można nim opatulić maluszka do snu, wiem, jakie jest ryzyko. Jeśli jednak chodzi o zabawę z dzieckiem - w łóżeczku, na łóżku, na macie edukacyjnej, albo spacer... i wiele innych, to kocyk jest nieodzowny.

Kocyków sama Rybka ma kilka (więcej, niż my we dwoje razem wzięci). Ciepły, cieplejszy, najcieplejszy. Jeden na stałe mieszka w wózeczku, jeden w łóżeczku, jeden pełni rolę prześcieradła, jeden jest na wyjścia, jeden na wielkie chłody. Jeden z nich jest jednak wyjątkowy i to o nim teraz kilka słów.

sobota, 4 stycznia 2014

Znów o zakupach

Pamiętam, jak zaopatrywałam się w potrzebne rzeczy przed porodem. 

Zdecydowaną większość ubranek otrzymałam od przyjaciół - używane i bardzo dobrze! Wiem, że są różne podejścia do używania używanych (masło maślane) ubranek niemowlęcych, ale ja jestem do tego przekonana z kilku powodów.

wtorek, 31 grudnia 2013

Lista rzeczy przydatnych na wstępie cz. 6 /OSTATNIA! (chyba)/

Lista wyprawkowa dobiega końca. Ufff.
Teraz elementy, które trzeba sobie przygotować już na samą akcję - mieć spakowane w torbie. 

Ale, ale. Każdy szpital życzy sobie troszkę co innego (w jednym trzeba mieć ubranka dla dziecka, w innym nie). Ja rodziłam w takim, w którym powtarzano mi dużymi literami: "NIE TRZEBA UBRANEK, WSZYSTKO JEST W SZPITALU".

No.
I zepsuła się pralka, więc położne chodziły po salach z pytaniem: "A nie ma pani czasem jakiegoś ubranka dla swojego dziecka?" 

Także przezorny zawsze ubiezpieczony - lepiej mieć wszystko i niczym się nie martwić. 

Dlatego ja polecam spakować sobie, co następuje.

wtorek, 17 grudnia 2013

Lista rzeczy przydatnych na wstępie cz. 5

Tym razem kwestie pielęgnacji dziecka. Zaznaczam, że nie reklamuję żadnych produktów, wymieniam po prostu te, których ja używałam. Co do szczegółowych opinii na ich temat, mogę zaprosić na priv.

niedziela, 8 grudnia 2013

Lista rzeczy przydatnych na wstępie cz. 4

Powrót do wyprawki. W gruncie rzeczy już niewiele nam zostało, ale co nieco jeszcze jest. Dziś temat: mama. Zaznaczam, że ilość (w nawiasach), gdzieniegdzie jest określona tylko na początek. Pierwsze kilka tygodni. Nie można tutaj jednak nic określić dokładnie, bo każda kobieta ma inne potrzeby. Przyjmijmy więc jakąś średnią.

wtorek, 26 listopada 2013

środa, 6 listopada 2013

Lista rzeczy przydatnych na wstępie cz. 1

Nieuchronnie powraca temat ubranek...
Jakoś tak może dlatego, że jest tak wielki wybór na rynku, albo że tyle ich potrzeba, a może z prozaicznej przyczyny, że po prostu lubię ten temat.

Początkowo zrobiłam sobie listę rzeczy potrzebnych dla maluszka na podstawie ulotki (uwaga, sprzedawcy - bardzo dobry pomysł!!!), którą znalazłam w jednym ze sklepów z produktami dziecięcymi. Na trzeźwo jednak patrząc na tę listę uznałam, że część wymienionych tam rzeczy wcale nie jest konieczna. Upewniła mnie w tym też Młoda Matka, która do listy dodała swoje 3 grosze i szereg cennych uwag. Uzyskaną w ten sposób nową listę zestawiłam też z tym, co usłyszałam w czasie szkoły rodzenia. 

Muszę stwierdzić, że okazała się cenną pomocą. Zapewne nie ma w niej nic odkrywczego, a doświadczeni rodzice mają ją w małym paluszku... Dla początkujących jednak (a przynajmniej dla mnie!) stanowiła ułatwienie życia. Teraz, po pierwszych doświadczeniach, jeszcze raz ją przerobiłam.