Nie wiem, czy naprawdę cała Polska czyta dzieciom... ale ja się staram.
Jeszcze nie udaje się codziennie, ale chciałabym, żeby to był stały rytuał. Na razie czytam wtedy, kiedy się akurat uda. Chciałabym jednak, żeby kiedyś Rybka słuchała bajek każdego dnia przed snem.
Ja słuchałam. I skończyło się to znaną w mojej rodzinie historią, którą opowiada tata. Poszedł na zebranie w mojej szkole (podstawowej) jakoś chyba w pierwszym semestrze. Wychowawczyni odczytywała listę dzieci i liczbę przeczytanych przez nie książek (z biblioteki). Dzieci miały przy swoich nazwiskach po kilka książek. A ja? 40.
Książka, pt. "Wiersze i wierszyki dla najmłodszych", będąca zbiorem wybranych wierszy najbardziej popularnych autorów polskich, jest przepięknie ilustrowana. Autorką kolorowych obrazków jest Marianna Jagoda-Mioduszewska. Wydało ją Wydawnictwo WILGA S.A.
W środku znalazłam 16 wierszy, spośród których część znałam dobrze, a części nigdy nie słyszałam. I cóż, urzekła mnie historia rozbrykanego jamniczka ("Popatrzcie na jamniczka" Doroty Gellner), żyrafy, która nie może się zmieścić na zdjęciu ("Żyrafa u fotografa" Ludwika Jerzego Kerna) oraz ojca i syna - rekinów u dentysty ("Rekinek" Katarzyny Marciniak). Oprócz tego klasyka poezji dziecięcej, czyli Brzechwa, Konopnicka, Fredro, Wawiłow. Dla mnie bomba! Żal, że tylko 32 strony (chociaż na okładce widnieje informacja, że z tej samej serii dostępne są jeszcze takie zbiory Tuwima i Brzechwy).
Kartki są dość grube, choć domyślam się, że z odrobiną chęci... da się je pogiąć, ale z drugiej strony nie jest to zwykły, cienki papier. Kupiłam ją w "zwykłej" księgarni, ale domyślam się, że w Internecie też ją można znaleźć.
Kosztowała kilkanaście złotych. Wspaniała inwestycja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każde słowo - bardzo dziękuję.