piątek, 14 lutego 2014

Czas radości

Rybka robi postępy.
To takie niezwykłe - choć pewnie banalne - że dzieci rozwijają się tak szybko. 
A ona potrafi już wiele. A dla nas, to bardzo wiele!
Po pierwsze i najpiękniejsze: potrafi śmiać się na głos. I ma świadomość tego, z czego się śmieje (chociaż gdyby tak popatrzeć na miny, które nad nią wykonujemy z jej perspektywy, to każdy by się śmiał).

Z tym śmiechem jest na przykład tak. 
Rybka jest znudzona i kwili. Tak nie do końca z przekonaniem, powiedziałabym, po prostu z nudy (ale głos, to ona ma. I płuca). W tym momencie drzwi się otwierają i wchodzi Wieloryb - po pracy. Rybka odwraca głowę, widzi Tatusia i natychmiast rozpromienia się na całą buzię i głośno się śmieje (zresztą, identycznie jak Tatuś): "He hee!"
Koniec płaczu.

Wbrew temu, co piszą mądre książki (ha!), Rybka potrafi trzymać dwa przedmioty na raz (osobno - w dwóch rączkach). I nic jej z rąk wtedy nie wypada. Zaczęło się od chwytania za obie stópki podczas przewijania. Nie muszę mówić, że wygląda to słodko, prawda? Oczywiście natychmiast popędziłabym po aparat, żeby to uwiecznić, ale... kiedy tak na nią patrzę, to nie mam ochoty iść nigdzie, tylko właśnie stać, patrzeć i nie przeszkadzać.

 Poza tym bardzo rozwinęła się społecznie. Jest niesamowicie zainteresowana każdą nową twarzą, którą widzi (a nie szczędzimy jej ostatnio takich atrakcji). Otwiera buzię i nie odrywa wzroku od nowej cioci, czy wujka, a jej wzrok pyta dużymi literami: "A TY TO KTO?".

Przewraca się z brzuszka na plecy i odwrotnie, z boku na bok - świetnie jest obserwować jej wysiłki w tym kierunku, bo umówmy się, że towarzyszy temu sporo niemowlęcego trudu, ale już wie, co zrobić, żeby się obrócić. Wysoko trzyma główkę. Siedzi z pomocą. To też ułatwia spotkania z ludźmi, bo w końcu (tadam!) mogę Młodą posadzić sobie na kolanach i dzieciątko aktywnie uczestniczy w rozmowie, radośnie sobie gaworząc.

Myślę sobie, że rośnie mi bardzo towarzyskie Stworzenie.
I ciekawskie. I wymagające. I inteligentne (pewnie, że to stwierdzam, jak każda matka, niezależnie od obiektywnej oceny ogółu. Co mi tam ogół!). I dowcipne.
Taka mała, równa babka!

 

4 komentarze:

  1. Moje dzieci OKROPNIE dawno temu mialy pol roku, nawet wnuki sa starsze, ale kiedy czytam o kolejnej Rybce, ktora szybko rosnie i zachwyca swoja Mame i swojego Tate, czuje, ze swiat jednak nie do konca zwariowal, a cuda wciaz sie rodza!
    Pozdrawiam Wielorybostwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że dzieci będą cudami dla swoich rodziców do końca świata. :) Bardzo dziękuję i my też pozdrawiamy!

      Usuń
  2. O matko! Znaczy o Wielorybko! To Rybka nie ma już ośmiu tygodni? Kiedy to sie stało? :D

    Pisałaś gdzieś wcześniej, że wszystko notujesz. Wspieram i zazdroszczę, bo ja po pół roku przestałam mieć czas na codzienne notatki i bardzo, bardzo żałuję. Bo to już nie wróci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana! Ona rośnie tak szybko, że aż sama jestem zaskoczona. :)
      Notuję, ale jeszcze nie osiągnęłyśmy pół roku, więc wiesz... jeszcze możesz mnie pobić. ;)

      Usuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.