Receptura rodzinna, chociaż w Internecie widziałam też nieco inne przepisy, ale chodzi o ten sam efekt. Uwaga: czasem udaje się lepiej, czasem gorzej - na razie pracuję nad zależnościami. Raz wychodzi gęstsze (w jednym kawałku), raz rzadsze. W wersji gęstszej - można kroić, jak ciasto, w drugiej - należy podać do miseczek, albo pucharków.
- 3 galaretki w różnych kolorach (żółta, czerwona, zielona)
- 750 ml gęstej śmietany (ja używam kremówki)
- 6 łyżek cukru
- cukier wanilinowy
- 2 łyżki żelatyny
- ew. owoce lub posypka
Przygotować galaretki - zalać mniejszą ilością wrzątku, niż w zaleceniach na opakowaniu. Rozlać do talerzy, tak, aby było jak najłatwiej potem kroić w niewielkie kostki. Wstawić do lodówki do zastygnięcia (najlepiej na całą noc). Pokroić w kosteczki. Następnie ubić śmietanę z cukrem i cukrem wanilinowym. Rozpuścić żelatynę w jak najmniejszej ilości wody (tylko do rozpuszczenia) i przestygniętą wymieszać z ubitą śmietaną. Taką masą zalać galaretkę w kostkach (można dorzucić też owoce) i wstawić do lodówki na kilka godzin (co najmniej 3 - 4).
Smacznego!
Mniam. Może wreszcie ja też zrobię galaretkę?
OdpowiedzUsuńCzemu nie? :)
Usuń