Drogie, doświadczone mamy.
Poszukuję urządzenia, ale chyba przez wielkie "U" .
Takiego, co to:
- zmiażdży na papkę warzywa i owoce;
- posieka mięso, nadając mu formę przyswajalną przez kilkumiesięcznego, bezzębnego człowieczka;
- będzie ułatwieniem w przygotowaniu zupki (z wkładką, a jak!) dla takiego bobasa;
- nie zepsuje się zaraz po upływie czasu gwarancji;
- nie wymaga zainwestowania jakiejś zawrotnej sumy pieniędzy;
- jest szybkie i proste w obsłudze.
- jest szybkie i proste w obsłudze.
Ktoś posiada takie cudo i może zarekomendować?
Jeszcze nie wprowadzamy w czyn, ale już intensywnie myślimy o poszerzaniu diety i poszukujemy optymalnych rozwiązań.
Chociaż obie babcie by już najchętniej Rybkę napełniały tym lub owym, ale Wielorybka przeczytała o cennych właściwościach karmienia WYŁĄCZNIE piersią przez pierwsze pół roku. I spróbujemy się tego trzymać (no, choćby do osiągnięcia wieku pięć i pół miesięcy). A Wy trzymajcie kciuki.
Trzymamy. Bo to ma sens!
OdpowiedzUsuńA blender - my mamy zwykłego Boscha. Działa bardzo dobrze, o ile nie zrzuci się go na podłogę z półtora metra:) Kupiony w drugiej ręki, bez gwarancji, dawał radę ze wszystkim. I mieścił się do miarki 0,25 oraz kubka z Ikei:)
O! I to jest konkret. :)
OdpowiedzUsuń