poniedziałek, 16 marca 2015

Słowniczek

Półtora roku, to podobno czas spokoju. Oddech przed buntem dwulatka. 
Muszę przyznać, że coś w tym jest.
Rybka ma swoje humory i mocny głos, dzięki czemu, kiedy się złości, słyszą ją sąsiedzi. I sąsiedzi sąsiadów. 

Zdaje się, że z tym głosem, to sprawka genów jest, bo i Mała nie pozostaje za nią daleko w tyle. Ostatnio, kiedy zapłakała po szczepieniu, lekarka z gabinetu obok wpadła do "naszego", robiąc wielkie oczy, że tak małe dziecko może narobić takiego hałasu. Wywróżyła Małej karierę śpiewaczki. 
Zobaczymy.

Tymczasem Rybka robi z głosu też inny użytek - na szczęście. Mówi, i to w ten wspaniały, dziecięcy sposób, zmiękczając wszystko, co się da, powtarzając po dorosłych, robiąc urocze błędy, mówiąc swoim własnym językiem. 

Poniżej spróbuję przytoczyć to, co już mówi (i na pewno o wielu słówkach zapomnę).

Mama, tata, dziadzia, baba - proste.
Au - au - "hau - hau".
Ma - znaczy zarówno "mu", jak i "miau", a także... biedronkę.
Tututu - "trututu", czyli po naszemu słoń.
Jo - jo - "io - io", osioł.
"Siiiii" - wąż, a także nocnik i sikanie oraz woda.
"Mniam, mniam" - jedzenie i picie.
Moźna i nie moźna - zrozumiałe.
Papa - wiadomo.
Kocik - kolczyk.
Adne - ładne, ale jw., odnosi się do kolczyków (w pewnym momencie Rybka chyba myślała, że te słowa oznaczają to samo).
Ja - nakrycie głowy.
Jaja - jaja, ziemniaki.
Ba - to wyraz wieloznaczny - przewrócić się, położyć, spaść,... kupa.

To chyba najważniejsze, ale oprócz tego jest mimika i gestykulacja, która sprawia, że Rybka przy użyciu zaledwie tych kilku słów jest w stanie przekazać nam bardzo wiele. Właściwie normalnie już odbywają się między nami krótkie dialogi. Np. taki, wczorajszy.
Rybka: Nie ma!
Ja: Czego nie ma, Rybko?
Rybka: Nie wiem.
Ja: ...

Ten etap jest fantastyczny. Rybka przed snem ma jeszcze mnóstwo energii, więc sobie skacze, gada, śmieje się, a my siedzimy przed nią w charakterze zachwyconej widowni, zamiast przykładnie zaganiać do spania. 
 

 




6 komentarzy:

  1. Ten etap jest super! Ale szczerze powiedziawszy każdy etap ma swoje uroki :).

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiałam ten czas.....teraz tak mi tego brak, gdy moja pięcio i pół latka pyskuje.....zazdroszczę ci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, spoko, czas leci, niedługo moja też zacznie. ;)

      Usuń
  3. Poza rewelacyjnym dialogiem rozłożyło mnie "kocik" i "adne" :) każde dziecko ma swój prywatny słownik, ot, co:)
    A ja na własne uszy słyszałam, jak Rybka mówi "chebek!" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak, bo wydawałoby się, że "kocik", to "kocyk", a tu taka niespodzianka! :)

      Usuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.