Dawno nic tu kulinarnego nie było, bo AZS nas nieco wyczerpał w zapale pichcenia i pieczenia. Teraz już jest lepiej, więc co nieco może się pojawić. I oczywiście zaraz na początku pojawia się klasyka.
Bo kto nie lubi kruchych ciasteczek? Kto nigdy nie robił w ogóle ciasta kruchego? Kruche przydaje się do wielu rzeczy - zarówno samodzielnych tworów, jak też do tart i innych pomysłów.
Przepisów jest wiele, ja podaję sprawdzony, maminy, a teraz też już mój.
Składniki:
- 3 szklanki mąki
- 1 kostka margaryny
- 3 żółtka
- 1 cukier wanilinowy
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1 szklanka cukru
- 4 łyżki kwaśnej śmietany (najlepiej 18%)
- cukier, białko i posypki do dekoracji
Wykonanie:
Wszystkie składniki połączyć i wyrobić ciasto. Wykrawać foremkami dowolne kształty. Można również wykonać je samodzielnie (my przed Bożym Narodzeniem zawsze lepiliśmy św. Mikołaja). Przed pieczeniem ciasteczka warto posmarować białkiem i udekorować według uznania, posypać cukrem.
Piec w nagrzanym piekarniku, aż się zarumienią.
Uwaga!
W zależności od grubości ciasta, grubości blachy i wielu innych czynników, ciastka wyjdą inaczej. Jedni wolą bardziej przypieczone, inni mniej. To wszystko trzeba wyważyć i nie zrażać się, że każda partia ciastek, mimo tego samego przepisu, jest inna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każde słowo - bardzo dziękuję.