Dzieje się tak dużo, że nie wiem, czy będę w stanie to wszystko opisać.
Wciąż zdumiewa mnie jedno: gwałtowność zmian. Skoki. Jednego dnia dziecko nawet nie próbuje (!) wykonywać danej czynności, następnego - umie ją już całkiem nieźle. Niespodziewanie dla rodzica.
A, i jeszcze druga rzecz - wciąż rozumie więcej i więcej - zdecydowanie więcej, niż mi się wydaje.
A, i jeszcze druga rzecz - wciąż rozumie więcej i więcej - zdecydowanie więcej, niż mi się wydaje.
Wiem, wiem, że się powtarzam.
Nie mogę jednak przejść obok tego obojętnie, nadal jest to dla mnie coś niezwykłego.
Uwielbia towarzystwo.
Dzieci są najchętniej przez nią widziane, ale nie tylko. W zasadzie jeśli jestem z nią sama cały dzień, to ewidentnie pokazuje mi, że to nuda. Kiedy pojawi się tylko jakaś inna osoba, która jeszcze przy okazji będzie chętna, żeby z nią porozmawiać, pobawić się - właściwie już jest super. Nie trzeba zabawek, gadżetów. Wystarczy drugi człowiek.
Co ciekawe - nie przerażają jej obcy. Owszem, widać, że odróżnia obcego od "swojego", ale nie boi się kontaktu z taką osobą. Może nawet dla zachęty obdarzyć ją uśmiechem.
Potrafi się dogadać.
Mówię jej, że pieski szczekają "hau". "HA!" - komentuje Rybka.
Dziadek pokazuje jej zabawkę i mówi: "Wciśnij ten przycisk." Wciska.
"A teraz ten." (inny). Wciska.
"A teraz ten." (inny). Wciska.
Potrafi pokazać, czym chce się bawić, a w dodatku, co chciałaby, żeby towarzysząca jej osoba z daną zabawką zrobiła. Np. bierze rękę Dziadka i kieruje w stronę odpowiednich przedmiotów, przycisków, pokręteł.
Albo patrzy z tęsknotą w stronę radia lub też sama bierze pilota (jeśli uda jej się go dorwać) i sama próbuje uruchomić grającą maszynę.
Nadal bardzo lubi muzykę, chętnie włącza grające zabawki i tańczy po swojemu, obserwując przy okazji, czy "widownia" też tańczy. Bo to trzeba zmieniać ruchy przy zmianie melodii, taaak. Aktualnie zresztą grające zabawki cieszą się jej największą uwagą. I zachwytem. Niezwykle szybko potrafi załapać który przycisk, do czego służy i co zrobić, żeby popłynęła ulubiona melodyjka.
Nadal bardzo lubi muzykę, chętnie włącza grające zabawki i tańczy po swojemu, obserwując przy okazji, czy "widownia" też tańczy. Bo to trzeba zmieniać ruchy przy zmianie melodii, taaak. Aktualnie zresztą grające zabawki cieszą się jej największą uwagą. I zachwytem. Niezwykle szybko potrafi załapać który przycisk, do czego służy i co zrobić, żeby popłynęła ulubiona melodyjka.
Rybka czesze Tatusia swoją szczotką. W dodatku na zawołanie. Tatuś prosi: "Uczeszesz tatusia?". A Rybka na to, jak na lato. Nieistotne, że nie zawsze odpowiednią stroną szczotki.
Rybka się dzieli - oczywiście na razie jest to swego rodzaju zabawa, ale i tak cieszę się, że to idzie w tym kierunku.
Kiedy je bułkę, chrupka, warzywo - wyciąga rączkę z danym produktem w kierunku drugiej osoby.
Rybka nie do końca raczkuje, raczej pełznie - najchętniej do tyłu, ale do przodu też próbuje, choć to trudniejsze.
Próbuje stać, przytrzymując się pudła z zabawkami, brzegu łóżeczka lub rodzica.
Kląska, prycha, terkocze, robi "nosek", wzrusza ramionami, dmucha... i wiele innych min i gestów.
I teraz hit.
Oczywiście gaworzy, jak najęta. Dużo. Jeśli jest wyspana, najedzona i z pustą pieluszką, to właściwie - cały czas. Dużo się przy tym śmieje, co jest cudowne.
No i dziś chyba nastąpił przełom.
Kilkuletnia kuzynka Rybki podała jej lalkę do zabawy.
- LALA! - powiedziała Rybka. Potem powtórzyła to kilkakrotnie.
Aaa, czyli mówimy!!!
Dumna Wielorybka.
Musiałam edytować.
Otóż Rybka poza tym wszystkim, co powyżej, dziś na widok zdjęć Tatusia kilkakrotnie powiedziała: "TATA".
Tadam.
Rybka nie do końca raczkuje, raczej pełznie - najchętniej do tyłu, ale do przodu też próbuje, choć to trudniejsze.
Próbuje stać, przytrzymując się pudła z zabawkami, brzegu łóżeczka lub rodzica.
Kląska, prycha, terkocze, robi "nosek", wzrusza ramionami, dmucha... i wiele innych min i gestów.
I teraz hit.
Oczywiście gaworzy, jak najęta. Dużo. Jeśli jest wyspana, najedzona i z pustą pieluszką, to właściwie - cały czas. Dużo się przy tym śmieje, co jest cudowne.
No i dziś chyba nastąpił przełom.
Kilkuletnia kuzynka Rybki podała jej lalkę do zabawy.
- LALA! - powiedziała Rybka. Potem powtórzyła to kilkakrotnie.
Aaa, czyli mówimy!!!
Dumna Wielorybka.
Musiałam edytować.
Otóż Rybka poza tym wszystkim, co powyżej, dziś na widok zdjęć Tatusia kilkakrotnie powiedziała: "TATA".
Tadam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Za każde słowo - bardzo dziękuję.