piątek, 7 listopada 2014

Co współczesna matka zrobiłaby bez...

... Internetu?

Pewnie miałaby znacznie więcej czasu. I mniej jednocześnie.
Dlaczego dzisiejszy wpis będzie pochwałą tego narzędzia? Ano, dlatego, że jako matka, w dodatku matka z brzuszkiem z kolejną pociechą, doceniam opcję zakupów bez wychodzenia z domu.

Kiedy przychodzi wypłata, ja mam już dawno ją rozdysponowaną. Bo Rybka wyrosła z tego lub owego. Bo chodzi - aha, buciki! Bo pogoda się zmieniła. Bo skończyły się jakieś środki higieniczne, witaminy, dodatki. 

I wtedy buszuję. Szukam najlepszych ofert. Najlepiej kilka rzeczy u jednego sprzedawcy. I potem klikam potwierdzenie zakupów. To u użytkownika serwisu aukcyjnego. To w aptece internetowej. To w hurtowni zabawek on-line. 

Oczywiście, że siedzę po nocach.
Oczywiście, że oglądam przy tym setki nietrafionych ofert.
Oczywiście, że jestem potem niewyspana.

Taszcząc jednak przed sobą wielorybkowy (kochany) brzuszek jedynie do toalety lub kuchni w międzyczasie, a nie robiąc kilometry po sklepach (których nie wybiera się po tym, gdzie najbliżej, ale gdzie znajdę dokładnie to, czego potrzebuję w dobrej cenie), czuję się usatysfakcjonowana.

Także przynajmniej w tym jednym kontekście ostatnio bardzo chwalę sobie dostęp do Internetu. 

7 komentarzy:

  1. Ja nie wiem jakbym żyła o ogarniała dom i dzieci bez internetu ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, tak - dla mnie Internet często staje się podstawowym sprzętem w domu :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakupy głównie robimy w internecie i bardzo sobie chwalimy. Z innych przyczyn niż u Ciebie - nie mam brzuszka ;) ale uważam, że to jest genialne rozwiązanie. U nas dosłownie wszystko zamawiane jest przez net - zaczynając od spożywki, kończąc na butach, ciuchach i innych gadżetach ;) Pozdrowienia! Monika

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Za każde słowo - bardzo dziękuję.