środa, 26 lutego 2014

Oddech

Notek jakby mniej.
Narzekania mniej.
Mam wrażenie, że po kilku nieprzespanych miesiącach wychodzimy na prostą.
To takie zaczerpnięcie oddechu. 
Postój podczas maratonu.

środa, 19 lutego 2014

Wielorybka w kuchni: ciasto z jabłkami

Jak widać, ostatnio jabłka na tapecie. Jabłka na obiad i jabłka na deser. Taka już dieta matki karmiącej. Myślę, że jak mi się znudzą, to przyjdzie czas na przepisy z bananami w roli głównej. 

Tymczasem kwestia jabłecznik, czy szarlotka? Niektórzy stosują te słowa wymiennie, inni mają swoje własne kryteria nazewnictwa. Myślałam, że znalazłam przepis na to, co nazywam jabłecznikiem, ale jednak inny smak pamiętam z dzieciństwa. Mimo to bardzo polecam to ciasto, bo proste, smaczne i - uwaga - nawet dla tych, którzy nie przepadają za słodkościami!



A dla mnie jabłecznik, to placek z dwoma warstwami ciasta, przełożonymi czymś w rodzaju musu jabłkowego. Szarlotka natomiast, to ciasto jabłkowe z kruszonką na górze. Dlatego przepis, który zamieszczam poniżej uznaję za metodę wykonania... ciasta z jabłkami. Także jeszcze jedna opcja.

niedziela, 16 lutego 2014

Rozbrojona

Niemowlę rozumie więcej, niż nam się wydaje.
Zdecydowanie.
Rybka doszczętnie rozbroiła mnie jakieś 2 dni temu (tak, wtedy, kiedy pisałam, jakie to nowe umiejętności posiadła). 
No, to posiadła kolejną. Ekspresowo.

piątek, 14 lutego 2014

Czas radości

Rybka robi postępy.
To takie niezwykłe - choć pewnie banalne - że dzieci rozwijają się tak szybko. 
A ona potrafi już wiele. A dla nas, to bardzo wiele!

wtorek, 11 lutego 2014

Presja społeczna, tolerancja, bezradność

Pani z klasycznym brzuszkiem i... zapiekanką w ręce. Pani z małym dzieckiem - w chłodny dzień... na spacerze. Pani z małym dzieckiem, które bawi się... piaskiem, kamykami, a nie hipernowoczesnymi interaktywnymi zabawkami z świecącymi bajerami. Pani z małym dzieckiem, które... krzyczy i rzuca się po ziemi, bo mama nie kupiła lizaka (który kosztuje zaledwie kilkadziesiąt groszy). Dziwolągi jakieś, czy co?

poniedziałek, 10 lutego 2014

Wielorybka w kuchni: racuchy

Często w kuchni nachodzi mnie brak pomysłów. Bo musi być szybko, prosto i smacznie. (idealnie by było, gdyby jeszcze bez brudzenia, ale tego nie wymagajmy). Najwięcej problemów na pomysły mam w bezmięsne piątki. Dlatego racuchy, to taka miła, sympatyczna potrawa, która nie raz wybawia mnie z kłopotu.

niedziela, 9 lutego 2014

Obecność

Zawsze, ale szczególnie teraz - w życiu dorosłym - doceniam to, że ktoś chce przy mnie być. Przede wszystkim spotkać się, przyjść, pogadać o pewnej części ciała Maryny, i o wszystkim innym, zapyta, jak się czuję lub czy w czymś nie pomóc. Ale nawet po prostu - spotka się i pogada. Może być o pogodzie. Taka bezinteresowna chwila od kogoś dla mnie. Najlepszy prezent.

piątek, 7 lutego 2014

Wielorybka w kuchni: tradycyjna sałatka jarzynowa

Jej smak, to smak mojego dzieciństwa. Pewnie tak, jak w większości polskich domów. 
Wieloryb mówi, że nie można jej zepsuć, niezależnie od tego, co się do niej doda i w jakich proporcjach. A dla mnie ona musi mieć określony smak. Taki, który przypomina wspólne siedzenie przy stole i krojenie składników. Jak się dobrze zastanowić, to jedno z najmilszych moich dziecięcych wspomnień.



środa, 5 lutego 2014

Czas c.d.

Tak sobie myślę, że będąc mamą, nie mam szans na marnowanie czasu. 

Nawet, jeśli nie zrobię nic z tego, co zaplanowałam.
Nawet, jeśli nie posprzątam, nie zrobię obiadu, czy prania.
Nawet, jeśli innym się udaje zrobić to wszystko.

... to i tak wiem, że mój czas nie jest zmarnowany, dopóki zajmuję się Rybką.
Taki luksus. 

wtorek, 4 lutego 2014

Kalendarium życia dziecka: 1 miesiąc

Człowiek szybko zapomina.
Dlatego myślę sobie, że warto zapisać pewne prawidłowości, żeby potem wiedzieć, czego się spodziewać - chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że każde dziecko jest inne i może odbiegać od tego, co podają podręczniki (tak, ciągle to powtarzam i sobie, i Wam). 

Zacznę od początku i w skrócie opiszę pierwszy miesiąc życia malucha, a raczej, co z nim wtedy robić (na podstawie zebranych doświadczeń własnych lub wręcz przeciwnie, z książek i poradników oraz od lekarzy i położnych). Oj, a jest co wspominać. Uwaga: będzie długo i druga uwaga: nie znam się na medycynie, więc w razie czego proszę informować o błędach.